Najlepsze załogi terenowe na świecie wyruszą w piątek, 8 lipca z Placu Czerwonego w Moskwie na trasę rajdu Silk Way Rally 2016. Ich celem będzie Pekin, do którego dotrą po dwóch tygodniach walki na bezdrożach i przejechaniu 11 tysięcy kilometrów. W zawodach weźmie udział 9 polskich reprezentantów. Najliczniejszą grupę biało-czerwonych tworzy warszawski zespół NAC Rally Team, w którego składzie jedzie Paweł Molgo – aktualny mistrz Polski w rajdach terenowych, zwycięzca maratonu Africa Eco Race 2015.
Trasa rajdu liczy 10735 kilometrów, z czego 4105 km stanowią odcinki specjalne. Zawodnicy po drodze zmierzą się między innymi z bezkresnymi stepami Kazachstanu i drugą pod względem wielkości na świecie pustynią Gobi. Niemal codzienne będą pokonywać dystans 700-900 kilometrów i… przesuwać wskazówki w zegarkach, bowiem w trakcie rajdu aż jedenastokrotnie zmienią strefę czasową.
Na występ w rajdzie zdecydowały się największe terenowe teamy na świecie, wśród nich zespoły Peugeota, X-Raid, Overdrive i Kamaza. U boku między innymi Stephane’a Peterhansela, dwunastokrotnego zwycięzcy Dakaru, oraz Sebastiena Loeba, dziewięciokrotnego mistrza Świata WRC, na starcie Silk Way Rally 2016 staną dwie rajdówki zespołu NAC Rally Team. Za kierownicą Toyoty Land Cruiser zasiądzie dwukrotny mistrz Polski w radjach terenowych, Paweł Molgo, któremu towarzyszyć będzie Ernest Górecki. W kabinie ciężarowego Unimoga, pełniącego rolę szybkiego serwisu, miejsca zajmą Piotr Domownik, Janusz Jandrowicz i Michał Ungurian.
– Do startu w „Silku” szykujemy się od pół roku – mówi Paweł Molgo. – Tak trudnego egzaminu jeszcze nie przechodziliśmy, dlatego staraliśmy się przygotować do niego w sposób optymalny. Ale choć dysponujemy już dużym doświadczeniem, tak naprawdę nie wiemy, czego się spodziewać, poza tym że przed nami 11 tysięcy kilometrów i dwa tygodnie zmagań. Żaden z zawodników nie zna jednak trasy, która nawet organizatorom może sprawić niespodziankę. Po drodze pokonamy między innymi pustynię Gobi – mimo iż dobrze czuję na wydmach afrykańskich, nie wiem, czy azjatyckie wydmy będą przypominały piasek z Maroka czy z Mauretanii. A może będą miały zupełnie inny charakter? Wiem natomiast, że czeka nas ekscytująca przygoda, a naszym celem jest meta. Jak zawsze nie zamierzamy się oglądać na rywali. Będziemy „jechać swoje”, starać się najlepiej jak potrafimy.
– Spodziewać się możemy wszystkiego – dodaje Piotr Domownik, kierowca Unimoga. – Na pewno będą to zupełnie inne zawody niż rajd, który odbył się pod tą samą nazwą w roku 2012. Wtedy pokonywaliśmy trasę z Moskwy do Soczi, a ilość piasku była wręcz symboliczna. W Chinach ma być go o wiele więcej. Najważniejsze jednak, by dojechać do mety. Mamy już sporo doświadczenia, więc jeśli ominą nas pech i awarie – będzie dobrze!
W czwartek auta Polaków przeszły badania techniczne i odbiór administracyjny, które zostały zorganizowane w kompleksie stadionu Łużniki. W piątek ponad 100 samochodów i 30 ciężarówek rozpocznie zmagania, przekraczając linię startu wyznaczoną na Placu Czerwonym u stóp Katedry Św. Bazylego. A już w sobotę zawodnicy pokonają 853 kilometry z Moskwy do Kazania.
– Dysponujemy znakomitym autem, które udowodniło swoją wartość na innych maratonach – mówi Paweł Molgo. – Startujemy w najdłuższym na świecie rajdzie terenowym – piękniejszego ze świecą by szukać! Czeka nas wspaniała przygoda, jaką jest przejazd z Moskwy do Pekinu, któremu codziennie towarzyszyć będzie zmiana strefy czasowej. Spotkamy ludzi przeróżnych nacji, oglądać będziemy wspaniałe krajobrazy… A jednocześnie będzie to wyprawa w nieznane, która – jeśli pogoda sprawi nam figla – może zamienić się w walkę o przetrwanie. To właśnie za to kocham rajdy terenowe!